19.10.10

Oy!
Na początek warto napisać kilka słów odnośnie genezy niniejszego bloga, dziennika czy też chwalnika (bo dla mnie jest miejscem w którym ewidentnie najważniejsze jest, że mogę się chwalić). Myśl rodziła się w głowie czas jakiś, w miarę zwiększania kolekcji płyt winylowych i w końcu przybrała formę, jaką niniejszym przedstawiam. Był kiedyś taki blog, na którym pisałem oprócz błahych osobistych wynurzeń sporo o muzyce której słucham. I tak jak sobie pomyślałem, że gdyby ograniczyć się w większości do pisania o samej muzyce, to rzeczywiście może wypalić (tamten blog spalił na panewce, za duży bałagan tam panował) bo sprawia mi to przyjemność, tym bardziej jeśli kogoś zainteresuję kapelkami które są dla mnie znane od dawna, ale ze względu na ich niemainstreamowość mają nikłe szanse być poznanymi przez większe grono odbiorców.

A poza tym i ponad wszystko biorąc pod uwagę moją naturę kolekcjonera i ego, które domaga się pochwał - jakiś pierwiastek tego kolekcjonerskiego ekshibicjonizmu wyzwolony na wierzch upominał się o zaistnienie w przestrzeni infouniwersu:)

Także proszę bardzo, powoli zaczynam. Póki co nie mam nawet aparatu fotograficznego żeby móc w odpowiedni sposób przedstawiać światu swoje zbiory, więc będą zdjęcia marnej jakości robione komórką. Z czasem to napewno się poprawi, obiecuję. Będę się starać pisać tu w miarę regularnie, ale wątpię by update'y pojawiały się częściej niż raz na tydzień, może dwa. Ale może wkręcę się na tyle że będą częściej, na razie wolę zaczynać powoli by zobaczyć co z tego wyjdzie.

A żeby zakończyć przyjemnym - muzycznym - rzecz jasna akcentem ( a nawet muzyczno teledyskowym) daje coś wyjątkowego, w czym zakochałem się bezpowrotnie. Kapelka zwie się Vessels, kawałek A hundred times in every direction i póki co niestety nie wypuścili tego na vinylu:( Cale szczęście w sobotę zobaczę ich live (jako support Oceansize) i zapewne obkupię się jak pojebany w ich merchu ( a wypuścili dwa siedmiocalowe single -yay!) .  A tak wogóle pomysł na teledysk zajebisty - food fight w zwolnionym tempie:D


Pozdro!

1 komentarze:

  1. Mike says:

    Fajnie, że jednak wracasz do blogowania, mate!
    Życzę Ci dużo wytrwałości! :D Ja będę zaglądał regularnie. :)

Prześlij komentarz

About Me

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Followers