1.11.10
Ah ta jesień. Niesamowita pora roku. Moja ulubiona. A już najlepszy ze wszystkiego jest listopad. Czemu? - ktoś zapyta. Bo jest taki kurewsko melancholijny...no i listopadowymi wieczorami najlepiej słucha się nowozelandzkiego Jakoba. Kto nie wierzy niech spróbuje. Oczywiście najlepiej słuchać z winyli...
Tak z innej beczki - dotrzymałem słowa - mam w końcu aparat cyfrowy, jest możliwość
dodawania normalnych zdjęć płyt i całej reszty, także hej ho, powód do
radości. Ale ja o czymś innym miałem pisać.